Kącik wspomnień drugiego stada: Kafelek, Zuzia i Myszka

Witajcie!

Mam tu kolejny kącik wspomnień. Będzie smutno.  :(

Chcę Wam opowiedzieć bardzo krótko o trzech dziewczynkach: Kafelku, Zuzi i Myszce. Ich Dużą była Ciocia Jola i wszystkie odeszły w tamtym roku. Znałam je, bo mieszkały obok mnie.

Kafelek, zwana Zorro. 


Co to był za proś? Marzenie. Mieszkałam z nią i Baylee w jednej klatce jak była jeszcze w brzuszku u swojej mamusi. Potem nas zabrała Duża a ona przyszła na świat i pokochała ją Ciocia Jola.
Taka malutka czarna bździna trafiła do Cioci i już na początku narobiła zamieszania w całym stadzie. Ona kochała wszystkich ale niestety nie wszystkie kochały ją. No ale co zrobić z Ufokami. One nie kochają nikogo. Także malutką ganiała paskuda Gruszka. Raz mała narobiła Cioci stracha bo weszła pod drewniany, ciężki kojec. Ciocia mało nie umarła tak się o nią bała. Skończyło się dobrze tylko Ciocia bohatersko odniosła wiele siniaków, gdy małą ratowała. Moja Duża dała jej przydomek Zorro. Zastanawiałam się dlaczego? Chyba dlatego, że ona na wszystkich robiła pozytywne wrażenie. Była takim "dobrym duchem" stada. Zawsze aktywna, radosna i ciekawska. Biegała szybciutko i wyglądała jakby nosiła pelerynkę. Uwielbiała różową owcę, na której się wylegiwała wpatrując w widoki przez balkon. O tę owcę walczyło dużo świnek ale prawie zawsze był tam Kafelek.

Kiedy Ciocia Jola wracała z pracy prawie zawsze na środku pokoju czekała na nią Kafelek, czasem sama a czasem z "delegacją". Biegła do Cioci i dawała buziaka a potem cała "delegacja" robiła raban, że są głodni.
Zorro to była przesłodka dziewczynka. Lekarki były zaskoczone, bo ona lizała je po rękach nawet po zastrzykach czy "torturach". Tak pozytywnej świneczki nie znam i pewnie już nie poznam. 

Bywaj Dobra, Kochana Dziewczynko. Nigdy Cię nie zapomnimy. Ciebie nie dało się nie kochać. Byłaś małym motylkiem, radością, iskiereczką. Kiedyś się spotkamy ...


Zuzia i Myszka


Zuzia i Myszka zwykle trzymały się razem. Dbały o siebie wzajemnie. Zuzia była niepisaną Królową Stada. Była dobrą władczynią. Wszystkie nowe prośki przyjmowała do stada bez mrugnięcia okiem. Była łagodna i sympatyczna ale gdy trzeba było wkraczała do akcji i pokazywała innym co jej się nie podoba. Myszka była jej przyjaciółką i cieniem. Myślę, że one dwie bardzo się lubiły. Myszka była dobrą świnką. Nie wadziła zbytnio nikomu, nikogo nie zaczepiała. Chodziła własnymi drogami i często była partnerką Zuzi od wspólnego spędzania czasu.

Myszka była świnką obserwatorką. Przyglądała się ze stoickim spokojem reszcie prośków. Gdy ktoś był w klatce odosobnienia z powodu choroby zawsze interesowała się taką jednostką. Zachodziła i nawiązywała kontakt. Przyglądała się z upodobaniem też wszystkim tymczaskom, których jej Duża przynosiła niezliczone ilości do domku. Była spokojną świnką bardzo przywiązaną do Zuzi i Dużej. Często potrafiła występować przed swoją Dużą z darciem japy w celu uzyskania jadła dla wszystkich. Bardzo często była z Kaflem i Zuzią w tzw. "delegacji" domagających się praw dla zagłodzonych świnek.
Kiedy odeszła całe Stado było w żałobie.


Moja Duża mówiła o Zuzi - "To jest Lwiu", czyli lew. Z jednej strony z powodu jej futerka i charakterystycznej grzywy a z drugiej dlatego, że od razu widać było kto rządzi w stadzie. Zuzia była przemiłą świnką, bardzo spokojną i nastawioną do wszystkich życzliwie. Ona jako nieliczna potrafiła wytrzymać bliższy kontakt z Grusią bez konfliktów.

Zuzieńka wyróżniała się na tle stada. Rządziła bardzo spokojnie. Jednak, gdy trzeba było pognać agresora, który wpadał do kojca niegrzecznie bez wcześniejszej zapowiedzi - dawała z siebie wszystko i gnała niedojdę aż do jego włości. Wiadomo było, że ona wie co ma robić. Niestety kiedy zachorowała i przeszła operację władzę w stadzie przejął niejaki Patryk. Jak to moja Duża mówi - "ta menda". Nie raz słyszałam jak ona do niego krzyczała: "Zostaw Zuzieńkę mendo jedna. No niech ja Cie dorwę. Czekaj no ty! Zobaczysz przedstawię Cię Amali i Aloki a one już Ci wytłumaczą jak należy się zachowywać." W końcu, gdy Zuzia bardzo się rozchorowała Patryk bardzo się przejął a gdy cichutko odeszła całe stado oniemiało bo to była ... Prawdziwa Królowa i Wyjątkowa Dziewczyna.
Wszystkie trzy dziewczyny były wyjątkowe. Wyróżniały się tym, że kochały swoją Dużą i lubiły inne prośki. Nie będzie już takich trzech "muszkieterek". Myślę, że to były trzy "słoneczka" Cioci Joli. Kolorowe słonko - Kafelek, złote słonko - Zuzia i czarne ale niezwykle ciepłe słonko - Myszka.
Zawsze będziecie w naszej pamięci. Kochamy Was!!!

Komentarze

  1. Marzenko dziękuję. Poplakałam się, wiedziałam, że tak będzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wpis. To na pewno były wyjątkowe świnki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Slots.lv Casino is BLACKLISTED! for ONLY $10 - DrmCD
    We've put together 서산 출장안마 a 나주 출장샵 list of 제주 출장마사지 the top 춘천 출장샵 Slots.lv 순천 출장마사지 Casino bonuses that will take you to the heart of gambling. Claim FREE BONUSES.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak z Markizy Marketanki zostałam Królową Tasią I - część 4 (Samotność)

Opowieści Taśki (część 1 o kosmitce).

Jak z Markizy Marketanki zostałam Królową Tasią I - część 1 (bo to długie będzie ...)